Artykuł powstał późną jesienią 2006 roku jako wspólna praca ojca i córki, w ramach cyklu opracowań o sztuce podhalańskiej, które były pisane z myślą o wydawaniu okazjonalnego pisma pod tytułem „Orli Lot”- jednodniówki. Niestety z powodu śmierci profesora w styczniu 2007 roku, zamysł nie został zrealizowany.
Wśród pamiątek zakopiańskich i nie tylko wyróżniają się kasetki, zwane niekiedy szkatułkami. Ze względu na dekoracje wykonywano je z miękkiego drewna. Miały one kształt prostokątny, niekiedy owalny, czasem nawet bardziej oryginalny: serc lub szyszki. Rozmiarem dochodziły do 40×20 cm. Były politurowane od jasnej politury do ciemnej. Czasem wieczko malowano stosując zgodne z naturą realne barwy.Jeśli chodzi o konstrukcję, z reguły miały krótsze lub dłuższe zawiasy, od przodu zaś ułatwiała zamknięcie wąska deseczka lub kołeczki. Dekoracja była bardzo zróżnicowana. Często stosowano głowy górali lub tańczących zbójników. Najbardziej popularna była jednak dekoracja roślinna – szarotki, gałązki kosodrzewiny, szyszki, dziewięćsił. Wykonywano je, bardzo zręcznie prowadzonym, głębokim lub płytkim reliefem. Kasetki miały napisy. Dotyczyły one miejsca wykonania lub może rozprowadzania. Znamy kasetki z napisami: Zakopane, Szczawnica, Krynica a nawet Krzeszowice, które były na początku XX wieku miejscowością uzdrowiskową. Czasem do miejscowości dodawano sygnaturę, pierwsze litery imienia i nazwiska, które trudno dziś rozwiązać. Datować te wyroby można tylko dość ogólnie. Najczęściej pochodzą z dwudziestolecia międzywojennego, kiedy wyroby pamiątkarskie pod Giewontem wykonywane były niemal masowo i stały n
a bardzo dobrym poziomie wykonania. Warto zadać pytanie, jakie wrażenie odnosimy dzisiaj oglądając owe kasetki. Pierwszym wrażeniem jest odczucie pewnej dawności czasu, który jednak przeminął. Drugie to odczucie wielkiej biegłości, jaką posiadali podhalańscy rzeźbiarze. Wrażenie kolejne to pewien żal, że obecne pamiątki nie są już takie jak kiedyś.Warto jeszcze powiedzieć, że te dawne wyroby stosunkowo dość często spotyka się w sprzedaży np. na codziennych targach pod Halą Grzegórzecką w Krakowie, gdzie czasem można spotkać nawet do pięciu egzemplarzy przedwojennych i powojennych. Na zakończenie warto przypomnieć, jakie było przeznaczenie, czy raczej użytkowanie tych wyrobów. Sam przechowywałem w kasetce zakopiańskiej przez wiele lat korespondencję. Obecnie służą też do przechowywania tzw. Drobiazgów, w tym biżuterii np. naszyjników, a nawet przyborów krawieckich.Czy wróci czas świetności kasetek zakopiańskich i nie tylko trudno powiedzieć, zależy to od dwóch kręgów – wykonawców i potencjalnych nabywców.
Jan Sławomir Samek
Elżbieta Anna Sadkowski (Samek)
Prezentowane zdjęcia pochodzą z uroczystości przekazania kolekcji rzeźbionych szkatułek z początku XX przez E.A. Sadkowski (Samek) Fundacji Skansen – Muzeum pod Kuźniczym Młotem – relacja podhalański portal „Watra” http://www.watra.pl/zakopane/kultura/2009/09/14/swieto-ulicy-koscieliskiej-rozpoczely-posiady-w-willi-orla